Tu wasza dziś pasza będzie; A ja, mając oko wszędzie, Będę nad wami siedziała I tymczasem kwiatki rwała ;-))
poniedziałek, 12 stycznia 2009
małe sukcesy i wieeelkie kace czyli żywot od kuchni:-)
Mieliśmy dziś w Borsukach szczególnych gości. Wielu potraktowałoby taką wizytę jako dopust boży ale nie ja. Dla mnie wszyscy, którzy odwiedzają Borsuki są mile widziani zwłaszcza jeśli mają ze sobą marchewki. Oni nie mieli . Ale nie taką spełniają przecież rolę.
Przyjechali do nas państwo z działu dotacji by przeprowadzi kontrolę. Kontrola wypadła pomyślnie- jakżeby inaczej poza tym, może, że trochę szukaliśmy się po okolicy.
Przed sądnym dniem cały weekend poświeciliśmy na generalne porządki- przyjemne z pożytecznym...- i z porządków też jestem dumna. Jest pięknie i czysto jak w muzeum, co bardzo poprawia mi humor. W akcji brałam czynny udział obok męża swego i Asi pomimo paskudnych dolegliwości, które zazwyczaj gnębią poczciwych ludzi po zbyt udanych hulankach dnia poprzedniego. W moim przypadku ( ułańska fantazja nie idzie u mnie w parze z mocną głową) dolegliwości trwały do wczoraj ale dziś szczęśliwa i rumiana mogłam powitać szacowną komisję. Co na to konie?
Pan Świszczypałka mało nóg nie pogubił w nadziei na bonusy, Astra donośnie dawała znać o sobie (To ja, Wasz koń! Głodzą mnie tutaj!!!) czego nie widać to musi być słychać, jedynie Cezar zachował klasę i nie przerywając posiłku swoim zwyczajem puszczał głosno bąki- konmi i dziećmi jednak się człowiek nie pochwali...
Szczególne pozdrowienia zamieszczam w tym miejscu dla Ewy.
Ewo, zapraszam i trzymam kciuki.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
3 komentarze:
musieliby byc glupkami zeby nie docenic koni i borsuk ;))
a.
Nic dziwnego, że kontrola dobrze wypadła :)
Muszę wpaść i zobaczyć te muzeum ;)
Majka.
kontrole? !Jakże się was boję? Pozdrawiam. Daj znac kobieto ktoredy o twojej ponurej strony EWA B
Prześlij komentarz