czwartek, 16 lipca 2009

Anioły z Borsuk czyli drugi biwak.

(photo of Astera by Zuzia Karpińska)


Anioły są bardzo głośne (zwłaszcza te w Borsukach:-)).
Od piątku do środy można było je zobaczyć i co najważniejsze usłyszeć jak przemykały we mgle porannej i w otaczającym gospodarstwo lesie. Wrzasków i chichotów nie zagłuszały nawet przeraźliwie szemrzące na wietrze liście (zwiastujące kenta) . Można było zobaczyć te Anioły jak pluskają się w srebrnym jeziorku lub podróżują małą jak łupina łódką po spokojnej wodzie kanału.
Przede wszystkim jednak Anioły dosiadały koni i galopowały Anioły zawzięcie po zielonych pastwiskach i leśnych bezdrożach. Być może skrzydła nie wyrosły im nigdy lub też miały je schowane w namiocie, ja tam nie wiem, faktem jednak pozostaje to, że wraz z ich przybyciem w Borsukach zapanowało radosne ożywienie a po ich odejściu zrobiło się cicho i ponuro. Ech, co zrobić, wszystko co dobre musi się skończyć. Z ulgą odetchnęły może jedynie węże, sarny, zające, wróble i jelenie jak również gzy, bąki i nietoperze, którym nareszcie przestano nadawać fikuśne imiona.
Teraz przyszła pora na inne wyjazdy i odwiedzanie innych miejsc i życzę moim Aniołkom, żeby bawiły się równie dobrze co w Borsukach albo jeszcze lepiej.
Ja tym czasem zostanę z końmi tu gdzie jestem i zawsze będzie można znów mnie odwiedzić. Przy okazji sprawdzę jak tam domniemana ciąża Asterki i zastanowię się nad Lazarem. Obawiam się jednak, że jego wada wzroku pogłębiła się na tyle by utrudniać mu w pełni sprawne funkcjonowanie. Wnioskuję to po trudnościach w "zmieszczeniu się" na małym placu nie wynikających ani z nieposłuszeństwa ani z usztywnień i nisko trzymanej głowie podczas biegów w terenie. Pewna oczywiście nie jestem, nikt nie jest, są za to tacy, którzy w dalszym ciągu doradzają mi by z krnąbrnego Lazara bata nie zdejmować.
Nie pójdę więc chyba do piekła jeśli ich z tego miejsca nie pozdrowię.
A wracając do Aniołów moich diabelskich myslę sobie czasem, że byłoby fajnie gdyby nigdy się nie zmieniły, nie wydoroślały i nie stały się śmiertelnie poważnymi i pełnymi pretensji do świata dorosłymi o kwaśnych minach.
Wystarczy, że ja taka jestem.

PS. Jeżeli chodzi o Madralinszką to w jednej kwestii zgadzamy się w stu procentach: "Zmierzch" jest do bani.

20 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Dostanie się Pani za te zdjęcia! Tylko Zuzia wygląda nienormalnie...xD
Już ja jutro przyjadę z siekierą albo jeszcze groźniejszym pogrzebaczem, gdyż siekiera mogłaby być za ciężka...
Z PS-em zgadzam się już tylko do połowy, bo po połowie zrobiło się trochę ciekawiej, tak, że nawet dzisiaj dobrnęłam do końca.
Ale i tak cały czas czekałam na sprawozdanie z obozu;-))
Pozdrawiam, mimo iż powinnam czuć się urażona, że dwa zdjęcia są mojego autorstwa i świat tego nie wie.
Ala:)
*Za 10 lat Dominika Smoleńska dostaje wiadomość, że Alicja Maciejewska (chyba jeszcze Maciejewska?) trafiła nareszcie do wariatkowa, ponieważ sąsiedzi mieli dosyć jej codziennego tańczenia na ulicy urozmaiconego chichotem i wrzaskiem "NIE WYDOROŚLAŁAM!"*

Anonimowy pisze...

Taak... Napisała antylopa (gnu) Alicja, że jest normalna, a kto sobie wybrał nick innanienormalna? Myśli sobie, że jest groźna jak Giez Gówniak.
Co do naszego wydoroślania, to Majka byłaby pewnie zdania, że ja nigdy nie stanę się dorosła, zwłaszcza przy myciu zębów xD
A teraz, kiedy Sprośna Karina jakaś niedożyta, a nade mną lata Benedykt II, ja się zastanawiam nad tępym bólem istnienia i nad imieniem dla skunksa. Może Stella?
Pozdrawiam, Zuzia ;)

Anonimowy pisze...

Droga sklerotyczna Ziębo Zajączyco Karpiu(enko) Koro Persefono Polipie Wielka Temperówo Mała Lokomotywo Zuziu, to było "Inna? Nie, normalna", a jeśli Cię pamięć zawodzi to ci przypomnę, że w adresie www nie ma spacji i tak to musiało wyglądać. Zresztą dawno już go porzuciłam, więc mniejsza z tym.
Czy myślisz, że sądzę, iż wymachując pogrzebaczem będę choć w połowie tak groźna jak Giez Gówniak? Jeśli tak, to się mylisz.
A humorek wywołany umieszczeniem zdjęcia, na którym wyglądasz, jakbyć byłą normalna, napewno ci się jeszcze polepszy, kiedy usłyszysz, że znalazłam zwierzę na E, poza Wężem Eskulapa i Emu.
Otóż jest to Erdedon! (taka kaczka) Wprawdzie sama nazwa jest już dosyć wymyślna i chyba nie trzeba dokładać biednemu ptakowi jeszcze Eustachego, Emanluela...
Ala

Anonimowy pisze...

Wszystkie jesteście wprost niezwykłe :-)

hanzia

Sowia Stópka pisze...

One są nienormalne! Ludzie! Hanziu! Na szczęście!Z Maciejewską będziemy razem siedzieć w psychiatryku czytając Zmierzch a Zuzia będzie przychodziła i myła nam zęby (kły).

Nie przesadzaj Ala z tymi zdjęciami, wszystkie wyglądacie jak zwykle. Ja też.
Skunks, mąż Stelli mógłby się nazywać Seweryn.
A ten cały Edredon (nie Erdedon jak sądzę) to się nie liczy bo to tak na prawdę jest kaczka tak samo jak Emu na prawdę jest strusiem a Eskulap wężem czyli wojtusiem.
Zwierza na E nie ma!

Anonimowy pisze...

Miałam nadzieję, że jednak jestem trochę ładniejsza i się non stop nie krzywięxD
Owszem, Edredon ( i Zajęczyca a nie zajączyca), literówka.
Jeżeli tak na to spojrzeć, że Edredon to kaczka, to wąż to gad, jeleń ssak itd... No, może trochę mieszam tą systematykę ale w końcu każde zwierzę należy do jakieś grupy, gromady, rodzaju, a Edredon tak jak np. wróbel jest to gatunek.
Ha!
Więc JEST zwierzę na E.

PS. "Na szczęście!"? Myślałam, że "Na pomoc!"

No a kto inny, jak nie
Ala.

Anonimowy pisze...

Zawzięta rozmowa ;d
Wiesz Zuziu ja myślę, że ty wydoroślejesz i staniesz się najbardziej poważna z naszej trójcy:)
A pani nie jest wcale taka jak inni dorośli (poważni i pełni pretensji do świata, o kwaśnych minach) może czasem wyolbrzymia pani niektóre fakty, ale i tak panią KOCHAMY!!(przynajmniej ja) Można z panią pogadać jak z koleżanką(chociaż, chyba nie powinnam tak mówić) a póki jeździmy do Borsuk i jest tam pani zawsze będzie wesoło i nigdy nie poważnie ;p
A co do zdjęcia, to oto zemsta!!
www.xmajeczzkax.fbl.pl <--proszę zajrzeć :)

Majka.

Anonimowy pisze...

No i Majka oczywiście wszystko zwięźle napisała i trafnie podsumowała.

Ala

Anonimowy pisze...

Takiego nie znalazłam, albo pominęłam.Jeszcze kolej Ali ;)

Wiadomo, że Majka ;]

Anonimowy pisze...

No to teraz moja kolej;)
www.konniczynka.fbl.pl

Maciejewska.:D

Anonimowy pisze...

Ogólnie patrząc na kalendarz, w lipcu występuje wiele ciekawych imion, podajmy na przykład imię Cyryl czy też Metody, a nawet Ludmiła, Anatol, Brunon i Wincenty. Jest także Apolinary, Innocent, Hieronim, Benita, Edgar i Urban ;)Teodor, Mirosława i Marika...
A przy (moich) sianokosach odwiedził mnie Bocian Bronisław, a potem zabrał ze sobą żonę Basię. Dzisiaj młode boćki wyleciały z gniazda. Założyłyśmy z Olą, że to samice, gdyż zabrakło nam imion męskich na B. Tak więc są siostrzyczki Benita i Bochna xD Był też Myszołów Metody i Błotniak stawowy Bonifacy... ech.
A pomóżcie mi nazwać parkę wilg (ostatnio u nas bywają!!!) Może Walenty i... hm, przydałoby się jakieś wyniosłe imię dla samicy (Wiesia?). Proszę, bo mam dylematy xD
A samiec antylopy gnu będzie miał na imię Anatol, co wy na to?
Pozdrawiam, zmęczona po grabieniu siana, Zięba Zuzia

Karpienka.fbl.pl pisze...

Zapraszam na mojego bloga xD
www.karpienka.fbl.pl

Anonimowy pisze...

No Wiesia, albo Wisława ;)

Anonimowy pisze...

Karpienka to ja, jak coś, Zuzia xD Dodałam zdjęcie z panią :P

Wisława... może może, albo Wiktoria, tylko że już jest Ważka Mała Wiktoria ;)
Zuźka

Sowia Stópka pisze...

Wenera?
a ja z kolei gdy zmęczona grabieniem wróciłam do domu zastałam rozbestwionego na maksa świerszcza szarańczaka panoszącego się w pościeli i jak go nazwiemy ?
Święty Szurnięty?

Anonimowy pisze...

Anatol... tak miał na imię mój dziadek, mówiliśmy dizadek Tolek :-) Dziadek był dziadkiem pierwszej klasy i zawsze umiał coś fajnego wymyślić do zabawy. Latem spał na łóżku polowym w ogróku, bo w domu sie dosił (to taki człowiek lasu, jezior i wolności był). Jeździł po Europie i bliskim wschodzie TIRem i przywoził różne fajne i dziwne rzeczy :-) Imię Anatol ma pozytywny przekaz :-)
hanzia

Anonimowy pisze...

Święty Szurnięty Seweryn :)

Majka

Anonimowy pisze...

Hm, tak se z Alą myślimy, że ta ilość komentarzy na pani blogu to chyba rekord :)
A Seweryn - imię to już nosi samiec skunksa.
Trzeba coś ciekawego wymyślić innego :)
A! Ala przed chwilą zaproponowała imię Sebastian xD Może to?
Pozdrawiamy serdecznie :)

Ala i Zuzia

PS. Przez to spanie na sianie jesteśmy jak dzieci z Bullerbyn :D

Anonimowy pisze...

No Sebek też fajnie. Nom, rekordzik, tak to zawsze pisałyśmy ja z Alą i najwyżej jeszcze tam ktoś :)

Majka

Anonimowy pisze...

wracam w poniedzialek i musze odwiedzic te anielskie istoty borsucze bo juz mi sie przez ten miesiac w miescie zatesknilo na spokojna cicha i wspaniala polska wieś :)

asia.