piątek, 31 lipca 2009

Pocztóweczka


No dobra, przestańcie już okupować tego posta o Aniołkach. 20 komentarzy to chyba rekord tego bloga! Pozdrawiam wszystkich, całuje w nosy i ściskam i spieszę z usprawiedliwieniem. Nie mam kiedy się odzywać. Na moich blogach zastój więc i stagnacja czego nie można powiedzieć o życiu. Osiągnęłam już pęd zawrotny i modlę się w duchu o koniec wakacji (pewnie inaczej niż wszyscy) albo o jakąś ucieczkę. Jestem wykończona.
W Borsukach pracujemy teraz głównie wieczorami z powodu owadów a raczej tej znakomitej i egzotycznej odmianie bąka, który jest odporny na wszystkie środki i zagnieździł się w jednej z budek dla ptaków w borsuczej alejce. Namierzam drania i może uda mi się dokonać zagłady. Konie dzielnie znoszą wszystkie wyzwania, wyglądają znakomicie i mają się niezgorzej. Świadoma odpowiedzialności mogę więc przekazać Wam pozdrowienia od żwawego Cezara, anielskiej Astery i leniwca- Świszczypałki;-)
..a także od zająca Marcina, węża Wojtasa, jelenia Jankiela i łani do bani ( wszystkich wymieniać nie będę, co?)...

7 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Ja na szczęście mam okazję, żeby trochę odpocząć... jadę w Bieszczady i, dzięki Bogu, Sprośną Karinkę Powsinogę i tego głuptasa Miśka zostawiam w jakże miłej wsi Prośnie :)Nowe siodło już przyszło, ale niestety piszczy jak ta Piszczałka w Borsukach (zwłaszcza przy kłusowaniu xD)
Jadąc w piękne górki mam nadzieję na jakieś szalone galopy na pięknym hucule, zwłaszcza, że nocleg mam przy stadninie ;) Chętnie wysłałabym potem pani pocztówkę, niestety nie znam pani adresu :P Kiedy wrócę do domu, to z przyjemnością wreszcie panią zaproszę, aby znowu słyszeć piękne słówka jak "pięta w dół", albo jeszcze milsze, przy galopie :)
Pozdrawiam serdecznie. I trochę bojaźliwie, bo jadę w krainę, gdzie mogę liczyć na spotkanie z Wilkiem Wawrzyńcem, a może nawet z Żubrem Ziemowitem?
Łosiek Superktosiek :)

Sowia Stópka pisze...

Mój adres to 14-100 Ostróda ul. Kwiatowa 16. Wszyscy chętni mogą wysyłać mi kartki z wakacji:-))bardzo się ucieszę. Nie tylko Wilka i żubra ale nawet niedźwiedzia Nikodema możesz tam spotkać (na tych anielskich szlakach, zazdroszczę)

monetkon pisze...

To teraz kolejny rekord?;>
Ja zazdroszczę tych Bieszczad, bo sama bym się z chęcią wybrała... mam nadzieję, że się wkrótce uda :)
A jeśli nie macie nic przeciwko, to mogłabym przyjechać we wtorek z Martą dopingować ją kiedy wsiądzie na Astrę? aha no i liczę na jakieś rady, które pomogą mi i Montanie w naszej drodze 'pod siodło' :D
pozdrawiam

Sowia Stópka pisze...

Z Martą spotkamy się chyba we środę bo we wtorek mam jeszcze drugą pracę do 19.00 ale zapraszam i zawsze chętnie doradzam jeśli ktoś tylko chce tego wysłuchać. Tak więc już teraz mogę zacząć od całkowitej podstawy, którą każdy młody hodowca powinien sobie wytatuować na czole: "często proś, niewiele oczekuj, hojnie nagradzaj"

Anonimowy pisze...

Nie no łani do bani?! Zdecydowanie staję w jej obronie. Czy to, ze bania rymuje się z łania musi biedne zwierzę sjkazywać na takie obelgi ze strony autorki bloga?

A pocztóweczkę chętnie wyślę, jak wyjadę na kolejne wojaże. Najpierw jednak mam zamiar wpaść do Borsuk, bo już się stęskniłam.
Ala

Anonimowy pisze...

to moze ja przed "Martą" bym mogla pojezdzic?:D zeby od razu wszystkich was zobaczyc bo juz sie stesknilam no !

asia

Anonimowy pisze...

Jakbym znała adres wcześniej to bym wysłała kartkę ;)
Tak bym się chętnie do Borsuk wybrała!! I muszę z panią pogadać bo może taki świetny plan by się dało zrealizować, ale to potem ;)

Przesyłam buziaczki xd

Majka