Specjalnie dla Zuźki i Majki, które pewnie mnie już nie lubią bo nie było ich u mnie wieki (WIEKI!!! skandal!) z właściwą sobie łaskawością piszę.
Odkąd zaczęłam działać na dwa fronty (tylko się upić) zdarzają się takie dni jak ten ostatni wtorek kiedy to:
Najpierw odwiedziła nas panna Maciejewska. Niewielkie to stworzenie podjęło nierówną walkę z 600 kilowym wiatrakiem, który tylne nóżki przeważnie miał w górze a łeb przeważnie w dole. Ciężkość łba nie świadczy tu broń Boże o nadmiarze intelektu, o czym moja ambitna Alicja dobitnie się przekonała do końca zachowując jednakowoż hart (niemampojęciajaktosiępisze) ducha i dobrą postawę jeździecką czemu osobiście się dziwię bo ja toczyłam pianę.
Potem pojawiła się Ola i tu okazało się niestety, że dzień świra wcale się nie skończył. Nadobny Cezar najpierw usiłował ukryć się w stajni, potem najspokojniej udawał, że wcale go tam nie ma nawet gdy w porywie szału chwyciłam za miotłę a następnie podjął próby strajkowe na placu dając nam wszystkim do zrozumienia, że jego tyłek pomieści dziś cały świat z nami na czele. Ola pracowała więc jak górnik na przodku.
Był też Filip. Dzielny ten facecik korzystający z zajęć hipoterapii z udziałem energicznej Astery wykonywał rozmaite jeździeckie ewolucje podczas gdy jego terapeutyczny materacyk wściekał się, bulgotał, pluł, charczał i straszył, że kąsać będzie rzeczywiście nie kąsając, więc po co? Dla zasady bo ciężarnej (tfu tfu) się nie odmawia.
I nasza Marta. Zawsze uśmiechnięta, zawsze pełna optymizmu i woli walki z przeciwnościami. Tu nawet ktoś tak przedsiębiorczy jak Astra niewiele ma do gadania.
A na koniec mistrzowie z Borsuk czyli słynny Borsuki Team. Wyedukowani po wakacyjnych wojażach na miarę światową, opanowani i poważni jak zawał serca, skuteczni jak tsunami i nieugięci jak przystało na samurajów czyli mówiąc wprost
Asia...
...i Ola.
Był też Tomasz ale poprzestał na zabawianiu rozmową zmasakrowanej pani instruktor. I dobrze bo na ostatniej godzinie byłabym przysnęła.
A wracając do Zuzi to kilka dni temu odwiedziłam ją w jej sprośnym Prośnie i przyznaję bez bicia, że nasza Karinka robi się całkiem do konia podobna a rączy Misiek rokuje na młodszego Świszczypałę ("twardy podbródek i garbaty nos to typ potencjalnie trudny"- cytat z książki, której tytułu nie wymienię przez grzeczność i grafomńską solidarność.)
20 komentarzy:
No!
Bradzo dobrze, że Zuzia Panią wzięła do galopu, bo też już miałam upraszać o posta. Ja tu nałogowo zaglądam, a tu nic i nic...
Z tego co widzę, to po moim wtorkowym wyjeździe jeszcze sporo się działo ^^
Taak... Tymczasem ja na razie mogę sobie wspominać Borsuki (a propos, mój tata ostatnio widział borsuka na rowerze) na przebrzydłej fizyce. Ale przybywam we wtorek. Ósmego! (wkrótce w kinach)
A Prośno nie jest bynajmniej sprośne (jedynie pewna Zuzia z tamtych okolic), a za to piękne, co niespodziewanie oświadczyło dzisiaj kilka osób w szkole. O!
Pozdrawiam, chyba nie trzeba dodawać, że Sami Wiecie Kto...
PS. Dobrze, hart ducha jest przez "h".
A, bo to przez mój wrodzony urok osobisty pani dała się namówić :D
Ja, proszę pani, byłam w terenie, sama! To był przełom w mojej psychice! Czy pani może to sobie w ogóle wyobrazić?
Ale ostatnio mało jeździłam niestety - kolana, czasem pogoda, a teraz doszła szkoła, ale nie będę się poddawać ;) A Misiek pewnego razu o mało się nie przewrócił, kiedy tknęłam go leszczynowym "palcatem"!
Następna rzecz, to blog, na którego namówiła mnie Mądralińszka i teraz musi pani pisać dużo notek, żebym mogła komentować z tego niedorzecznego konta xD
Pozdrawiam z Prośna, którym ostatnio zachwycają się moi nauczyciele...
Kurcze, wyprzedziłaś mnie Alice o 5 minut! Uważaj, bo już ostrzę zęby!
Borsuk na rowerze!!! Ale numer.
A czy ta odwaga i determinacja u Karpinszkiej tudzież przemożna władza nad Miśkiem nie mają podłoża paranormalnego? Ona ostrzy zęby! Zuźka sprawdź koniecznie czy nie rosną ci dłuższe trójki- jak rosną to mamy do pogadania.
Ale jak mi je Ala wybije, to już nie pogadamy.
Ta młoda polonistka już nie wie, co pisze. Borsuk na rowerze! Absurd! Niedorzeczność. Tak jak dzisiaj na polaku.
Bójcie mnie się! Bo trójki mam coraz ostrzejsze. I Alice dobrze o tym wie xD
He he! Mroczna Zuzia w natarciu! Prości chłopi z Prośna odtąd nie będą już spać spokojnie.
No nie będą już dobrze spać. Tylko ich to może oszczędzę. Preferuję krew dobrego pochodzenia - z nimi to nigdy nie wiadomo. Chociaż może będę wegetarianką jak ten ciołek ze Zmierzchu xD
Ludzie, ludzie!
Czy to tak trudno się domyślić, że tata był na rowerze a borsuk na ziemi? xD
Zuźka jak zwykle na mnie zwala ( z tym blogiem), a po prostu papuguje ( nie bulwersuj się Zuziu...)
Co do Susan to owszem, oto niezbity dowód: ttp://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/0fc26a7b022d5a3c.html (chrzanić lewy kieł, nie chciało mi się dopasować cienixD Uznajmy, że jest wyjątkowo wystający)
A ja sobie jesdtem oryginalna, bo mi kły rosną na podniebieniu :D. Ha! ( No dobra, jeśli mam być szczera to się nie cieszę, jak po myślę o tych stomatologicznych zabiegach...)
Jak tak możesz mówić! xD
A na gg to mi nie wyślesz, dopiero teraz i w taki sposób mogę zobaczyć, jak będę wyglądać w przyszłości!
Żal na aleji po prostu!
Mogę mogę.
Po pierwsze nie byłabyś w stanie czegoś mi zrobić;
po drugie nawet, gdybyś była, to do poniedziałku twój gniew osłabnie.
Ha, ha, ha!
Ten się śmiej, kto się śmieje ostatni!
O matko! Widziałam ten fot. W swym przerażającym odpustowym stylu pasuje jak ulał do scenerii Zmierzchu ale robi wrażenie.
A wy zamiast grzecznie komentować tekst to sobie tu forum urządzacie. Może trzeba jakieś założyć przy tym blogu. kto umie?
Ja już wcześniej myślałam o jakimś czacie czy coś, kiedy to okupowałyśmy obozową notkę ;) Alice wie jak to robić (tak sądzę). To byłby przełom!
Taaak, oczywiście, urodziłam się z umiejętnością założenia forum. Hasła do konta na czacie z kolei dawno już zapomniałam, a poza tym czat jest do... kitu.
Poza tym niestety, w konfesjonale wszak obiecuję poprawę, ale w żaden sposób nie potrafię się powstrzymać od prowadzenia dyskusji w komentarzach. Z góry przepraszam!
PS. Słowa, które tworzy ten antsyspam czasami są po prostu świetne...
No to założymy nowy czat, bo raczej nie będziemy się spotykać w raju dzikich koni xD
Ta, już wiele razy śmiałam się z tego antyspama. Jest bardzo pomysłowy :D
Jak masz ochotę, to zakładaj, ja umywam ręce! Na czacie trzeba być w tym samym czasie i to jest ogromny minus, bo jak tak, to ja wolę gadać przez gadu albo telefon.xD Albo w r e a l u...(prawdaa, Zuziuu?)
Ja lubię przy l a d z i e :D
W sumie to masz rację. Zostańmy przy okupacji notki.
A może szanowna pani instruktor napiszę n o w ą?
Regularna czytelniczka ;D
Po co zmieniasz pseudonimy? I tak wszyscy wiedzą, ze masz wyrok w zawieszeniu.
Podejrzewam, że wielmożna pani instruktor nie ma czasu ani chęci na codzienne pisanie notek xD
PS. A ja przy w ó z k a c h.(piszę, choć jestem u babci, więc może ci dodam, ale niecały 10)
Dodaj dodaj.
Ja? Ja właśnie uciekłam z więzienia. Odsiedziałam swoje. A pamiętasz nasze "nieprzyzwoite" wiersze o... borsuczym aniele? xD
Wiesz co, bo jeszcze pani się obrazi, że tak czatujemy na jej blogu jak na zimorodka xD
Oj tak. Może zostawimy list z przeprosinami? Komentarz, znaczy?
(Nie dodam! Właśnie mi się chamsko wszystko usunęło. Nie będę rzucać mięsem, ale strasznie jestem zła. jak mi wróci humor, to może w domu popiszę czy cuś. A teraz idę poczuć Moralny niepokój, to jest kabaret leci w telewizji...)
Prześlij komentarz