czwartek, 5 listopada 2009

Adaś Niezgódka


No dlaczego on nie chce? Przecież ładnie go proszę. Nauczył się już chodzić od łydki do przodu, do tyłu, umie się ładnie zatrzymać, zmienić tempo a nawet czasami udaje się delikatnie przepchnąć go łydką na właściwą drogę. Dlaczego więc, pytam się grzecznie, nie chce chodzić na boki i czemu nie przesuwa zadu tak jak Cezar od lekkiego smyrnięcia.
Przecież wie o co chodzi bo na przykład genialnie wykonuje to ćwiczenie w lewo a w prawo udaje, że nie wie o co chodzi. Kiedy chce go przesunąć zadem w prawo to on próbuje się cofać. Mówię, że to nie to, no to próbuje skręcać Powstrzymuję go zewnętrzną wodzą no to próbuje taranować ogrodzenie no bo może to chodzi właśnie o to, że mamy iść po płocie do przodu. I ogląda się zdziwiony, że znów na niego krzyczę. Jak to możliwe, że ktoś kto rozumie tak wiele, nie rozumie TEGO. A może to wina lenistwa. A może czegoś innego...Fakt faktem, że podczas tego treningu złożonego w 3/4 z ćwiczeń w stępie zmęczyłam się bardziej niż ostatnio gdy ćwiczyliśmy zagalopowania i utrzymanie (Dżizus!) galopu.
Zaczynam więc powoli znikać a on jest coraz grubszy i też nie wiem na czym on się tak pasie bo żarcie ma ograniczone do minimum.
Na moich frustracjach się pasie chyba.

"...komunikacja może zawieść ponieważ koń po prostu ma tego rodzaju osobowość, że danego dnia mówi „nie chcę”, lub „nie zmusisz mnie”, lub „Nie poprosiłeś w odpowiedni sposób, więc to zignoruję”.
Oto odpowiedź na moje bolączki- cytat z trenera Mickunasa godny wieczornych przemyśleń :-)

5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Witam Lasaria.
Dawno się nie odzywałem, chocież z przyjemnością często czytam Twoje wpisy. Niewiarygodne jak nasze stajnie są do siebie podobne, my także spotykamy się z tego typu problem jak " umiem ale dzisiaj nie mam ochoty - i co mi zrobisz ?". Tak samo zaczytuje się w "Trener Radzi" bo mądrzejszego koniarza na polskiej scenie jeszcze nie spotkałem. Mimo odległości jaka nas dzieli wiedz, że gdzieś w Polsce są ludzie co dopingują Twoje starania i mam nadzieję że Stajnia Borsuki w niedługim czasie będzie na Warmii i Mazurach niczym Lewada na opolszczyźnie.
Pozdrawiam
Srokacze.

Sowia Stópka pisze...

Ależ się ucieszyłam z tego komentarza. Od razu frustracje spadają do zera a pozytywne myślenie rośnie w siłę. Muszę Was kiedyś odwiedzić a i Wy jakbyście byli na Mazurach to zajrzyjcie do mojej cichej- lichej stajenki. Pozdrawiam.

Anonimowy pisze...

Ach, Lazar.
Może nie mam w Prośnie aż tak źle, ale i u nas nie zawsze jest dobrze...
Misiek już tak przerósł Karinę, że wierzyć się nie chce. On przynajmniej je normalną paszę, a Powsinoga żeruje prawdopodobnie na moich błędach ;)
Konie po prostu lubią robić nas w konia!
"Satin", takie ładne słówko ;)
Suzan

Anonimowy pisze...

"Trzeba pochylić miednicę..." czy coś takiego zakodowało mi się z pani słów. Dostałam się do komputera i nadrabiam zaległości. Następnym razem ja mogę popracować z panem mądrym inaczej ;]
Ana

Sowia Stópka pisze...

No tak. Jemu po prostu tęskno za Tobą:-)i tu jest pies pogrzebany!
antyspam:endiff- prawie jak efendi