wtorek, 1 marca 2011

Potrzebna pomoc


Moi drodzy zwracam się z gorącą prośbą i propozycją. Potrzebuję jednej osoby (góra dwóch), które:
a) potrafią jeździć konno
b) radzą sobie z końmi na tyle, że można je uznać za samodzielne na placu lub w terenie
c) ogólnie mają pojęcie o sprawie, kochają konie i nie boją się ich
(moich koni akurat nie ma powodu się bać)
W związku z niespodziewaną zmianą sytuacji nie jestem w stanie sama jeździć na swoich koniach ani samodzielnie zajmować się niespełna rocznym źrebakiem. Zależy mi aby przez czas mojej "niemocy", konie nie wyszły z formy a młoda klaczka nie nabrała złych nawyków. Oczywiście w razie wątpliwości przez cały czas jestem w pobliżu i chętnie służę radą.
Gdyby więc ktoś znał osobę lub sam był chętny na bezpłatną jazdę konną na fajnych, spokojnych koniach i zabawę z ziemi ze źrebówką to zapraszam do kontaktu.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Ja się zgłaszam do pomocy! Tak się już stęskniłam, że od razu bym pojechała pani pomóc. Tylko muszę się jeszcze z rodzicami dogadać i pilnować pogody ; )

Majka

Sowia Stópka pisze...

No to trzymam Cię za słowo:-) Asia mówi, że też by się mogła zaopiekować ale nie koniecznie Cezarem he he

Karpienka pisze...

Ja sama mam konia, a wracam do domu między 17 a 20, więc nie mam możliwości. Ale na pewno od czasu do czasu zabiorę się z dziewczynami i chętnie pomogę.
A brzuchol rośnie?
Pozdrawiam cieplutko :*

Upiorna Dłoń pisze...

Rośnie pomału zwłaszcza nocą:-)