niedziela, 4 stycznia 2009

Po kolanka.



A ponieważ na dodatek jest zimno i trzeba szybko coś wymyśleć, żeby temu zaradzić zagarnęłam letnią kuchnie gospodarzy na naszą zimową kwaterę. Dzięki tejże i piecowi kaflowemu mam nadzieję, że nikt już więcej w Borsukach nie nabawi się odmrożeń.
A na zdjęciach Maja, Ala i Zuza z czerwonymi nosami. Nikt nie zrobił zdjęcia szefowej stojącej na placu więc na szczęście moje własne barwy pozostaną tajemnicą.

















5 komentarzy:

Anonimowy pisze...

Następnym razem zrobimy!! :)
A i tak dzisiaj więcej śniegu...
Ala.

Anonimowy pisze...

moje małe są niesamowicie zadowolone z takiej ilości śniegu :)
Ania

Anonimowy pisze...

Następnym razem i pani kolorki się ujawnią :) A śniegu coraz więcej!
Majka

Anonimowy pisze...

nawet ja (cierpliwa) sie na foto zalapalam, snieg jest byl i bedzie zimno jest az za bardzo (-20)!! ale i tak nimedlugo wiosna przeciez ;))

asia.

Anonimowy pisze...

pozdrawia.na razie znalazłam blog, mam nadzieję że nie bawem środki na udział w zajeciach i drogę do ciebie - Ewa B. (serio! w czwartek narada- na co mogę dostać kasę!będę chciała w projekt wkręcić wyjazdy na konie!!)