Dobra kochane dzieci! Koniec bebłania o niczym i podziwiania księżyca w pełni. Czas wziąć się do roboty. Od tej chwili przez resztę bezczynnej zawodowo zimy będę Was informować (no może czasem wspomnę o czymś innym ,nie bądźmy drobiazgowi) o tym jak wypruwam sobie flaki podczas uzyskiwania rozluznienia równowgi równego rytmu i chodu na przód i prosto. Mam zamiar konsultowac się z innymi walnietymi na tym punkcie osobistościami (pozdrawiam Hanzię), żalić się i rozpaczać na pozostałych zaprzyjaznionych blogach ale w staraniach swych będę wytrwała jak Hannibal Lecter i dzielna jak Indiana Jones:-)
(szkoda tylko, że oni nie musiali odmarażac sobie tyłków i sikać żyletkami)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz