Pragnę z tego miejsca uspokoić wszystkich moich przyjaciół , którzy myślą, że są bezsilnymi amatorami-psujami. Spokojnie, są "zdolniejsi" od Was. Otóż pomijając inne skrajności moi drodzy są osoby, które na prawdę wiele znaczą w końskim świecie, które są zapewne znane i przez wielu podziwiane a jak otworzą buzię by wygłosić kilka mądrości to włos się panie jeży na głowie i nie tylko. Ale dziś nie o tym.
Często odwiedzam strony dotyczące koni rasy shire bo bardzo interesuje mnie ta właśnie rasa. Natrafiłam ostatnio na stronę osoby zajmującej się hodowlą tych koni. Każdy ogier i każda klacz jest tam szczegółowo opisana i pięknie sfotografowana. Niepokojąco często jednak w opisach charakterów koni powtarzają się następujące określenia: złośliwy, niestety gryzie i wierzga, jeśli nie mamy w kieszeni cukierków to nie ma po co do niego iść, nie ma chętnych by pokazać go na przeglądzie bo się wyrywa i tylko patrzy jak stanąć na nogę, inne konie trzeba od niego izolować bo ich nienawidzi lub bo uczy ich złych zachowań.
Rany koguta! Nie podchodzić bez cukierków?!
Te konie zapewne zostały w większości nabyte przez hodowcę z za granicy i pewnie były źle traktowane w przeszłości stąd tak przerażające narowy. Sam właściciel nie bardzo pewnie ma pomysł co z tym zrobić, spodziewam się, że oblewają go zimne i gorące poty za każdym razem kiedy obrządza.
Wyobraźcie sobie teraz kochani, że w waszej stajni zamiast głupawego kucyka-źrebaczka, chimerycznej małopolki albo nadwrażliwego folblucika stoi shire o wadze 1200kg i wierzgając rząda cukierka. No wyobrazcie to sobie tak na Mikołaja! I niech wam się zrobi dobrze.
1 komentarz:
jak sobie wyobraze te shiry walace z zadu lub stajace na nogi specjalnie to napawa mnie wielka odwaga co do cezara ;)
asia.
Prześlij komentarz